Dzielny mieszkaniec Hajnówki ratuje życie bezdomnego mężczyzny zagrożonego wychłodzeniem
Dramatyczne wydarzenia toczące się w Hajnówce, gdzie pewien bezdomny 48-latek został uratowany przez czujność przypadkowego przechodnia, zwracają uwagę na problem osób bezdomnych, które muszą przeżyć w surowych warunkach, często poniżej zera. Ten szczególny przypadek rozegrał się w opuszczonej szopie, gdzie mężczyzna usiłował znaleźć schronienie. Niestety, jego zdrowie znacznie się pogorszyło i nie miał siły nawet podnieść się z łóżka. Szczęśliwie, dzięki szybkiej reakcji przechodnia, sytuacja nie skończyła się tragicznie.
Bardzo ważna informacja o tym niebezpiecznym incydencie dotarła do miejscowej policji dzięki jednemu z mieszkańców Hajnówki. Policjanci natychmiast wysłali oficera dzielnicowego oraz zespół patrolowy na miejsce.
Z informacji uzyskanych od funkcjonariuszy wynika, że 40-letni przechodzień podczas spaceru ze swoimi psami usłyszał dziwne dźwięki dobiegające z opuszczonego budynku. Po bliższym przyjrzeniu się sprawie, odkrył, że w ruinach szopy znajduje się człowiek, który miał kłopoty z poruszaniem się. 48-letni bezdomny mężczyzna leżał na łóżku bez żadnej okrywającej go odzieży, pod wpływem alkoholu. Warunki, w jakich przebywał były tragiczne – wewnątrz budynku temperatura spadła poniżej zera. Bezdomny mężczyzna był wyraźnie wychłodzony, drżał z zimna i miał odmrożone dłonie.
Policjanci natychmiast podjęli kroki, aby pomóc mężczyźnie przed przybyciem zespołu ratunkowego. Jak relacjonuje podkomisarz Marcin Gawryluk z zespołu prasowego podlaskiej policji, funkcjonariusze pomogli mu ubrać się, aby ogrzać jego marznące ciało.